wtorek, 29 września 2015

Monachium


Oko za oko i co dalej?
Film Stevena Spielberga jest adaptacją kontrowersyjnej publikacji „Monachium. Zemsta” George'a Jonasa, która skupia się na wydarzeniach związanych z atakiem terrorystycznym na izraelskich sportowców podczas Igrzysk Olimpijskich, które odbyły się w 1972 roku w Monachium. Prawdziwość wydarzeń opisanych w książce nigdy nie została potwierdzona, zarówno przez Mossad, jak i niezależne źródła. Nie jest to szczególnie istotne, bo „Monachium” to uniwersalny moralitet o zemście.
Głównym bohaterem jest młody izraelski żołnierz Avner (Eric Bana), którego werbuje rodzimy wywiad krótko po wydarzeniach w wiosce olimpijskiej. Dostaje listę jedenastu palestyńskich nazwisk, które wraz z przydzielonym oddziałem ma zlikwidować. Od przełożonego Ephraima (Geoffrey Rush) otrzymuje tylko szczątkową informację, że każdy obecny na liście maczał palce w monachijskiej masakrze. Opuszcza swoją żonę w ciąży, ojczyznę i rozpoczyna akcję odwetową.
Avner i jego podopieczni ochoczo przystępują do misji. Po pierwszym skreślonym nazwisku świętują, z czasem jednak ich aktywność nie pozostaje niezauważona. Z myśliwych zamieniają się w zwierzynę i sami stają się celem morderców. Życie w nieustannym strachu i niepewności niszczy psychicznie bohaterów. Wypatrują niebezpieczeństwa z każdego możliwego kierunku, są stale znerwicowani, niezdolni do normalnego życia.
W centrum opowieści pozostaje Avner, którego transformacja jest kluczowa dla „Monachium”. Poznajemy go na niedługo przed urodzinami dziecka. Jest patriotą, synem narodowego bohatera. To dobry człowiek, zakochany w swojej żonie i ojczyźnie, o solidnym moralnym kręgosłupie. Decyduje się podjąć zadanie nie bez wątpliwości, ale wierząc w słuszność misji. Każde kolejne morderstwo po trochu rozbija wiarę bohatera w swoje ideały. Od samego początku szuka potwierdzenia, że jego czyny są słuszne. Pierwszą ofiarę dopytuje, czy wie, dlaczego się pojawił, jaki jest powód egzekucji. Pragnie mieć czyste sumienie, poszukuje sensu swoich działań, nawet długo po zakończeniu misji. Wykonywanie powierzonej misji wymaga od niego walki z własnymi przekonaniami, zmienia się. Pod koniec filmu jest człowiekiem zastraszonym, złamanym moralnie, niezdolnym do normalnego życia. Bez przerwy boi się o siebie i swoją rodzinę.
Wspaniałym podsumowaniem przemiany, czy wręcz upadku Avnera jest zrealizowana na granicy dobrego smaku scena erotyczna. Spielberg łączy ją z retrospekcją masakry sportowców na monachijskim lotnisku. Reżyser podkreśla w ten sposób, że Avner nigdy nie uwolni się od traumy związanej z zamachami z Monachium i swoją rolą w późniejszej akcji odwetowej. Bohater uwalnia wszystkie buzujące w nim emocje, jego twarz wyraża zmęczenie, gniew i .
Aby oddać narastającą aurę strachu, mrocznego zagrożenia Spielberg umiejętnie wykorzystuje środki filmowe. Zdjęcia Janusza Kamińskiego pozwalają widzowi wczuć się w rolę bohaterów, starają się przedstawić sposób myślenia i patrzenia agentów – często kamera obserwuje akcję z oddali, patrzy na odbicia w szybach sklepów i samochodów. Oszczędne oświetlenie pozwala podtrzymać mroczny klimat osaczenia i ciągłego zagrożenia. Podkreśla to muzyka Johna Williamsa, skupiając się na budowie napięcia.
Warto też zwrócić uwagę na bezbłędne role. Pomimo braku wielkich (w momencie premiery) nazwisk, wszyscy wydają się idealnie obsadzeni. Avner to najlepsza kreacja w karierze Erica Bany, a na drugim planie króluje cyniczny Geoffrey Rush i fanatyczny Daniel Craig. Ciekawy jest także epizod Mathieu Amalrica i Michaela Lonsdale'a w roli francuskiej rodziny mafijnej.
„Monachium” to najsmutniejszy i najbardziej pesymistyczny z filmów Stevena Spielberga. Reżyser przewrotnie w kontekście całej kariery nie daje swojemu bohaterowi nie tylko szczęśliwego zakończenia, ale nawet iskierki nadziei na lepsze jutro.


- Alek Kowalski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz