Zagubiony chłopak odnajduje ojca
„Złap mnie, jeśli potrafisz” Stevena Spielberga ucieka od gatunkowego zaszufladkowania. Sceny komediowe przeplatają się z dramatycznymi, widz bez problemu doszukać się może elementów kryminału, czy kina akcji. Dość uniwersalna etykieta filmu obyczajowego wydaje się nieodpowiednia, a metka z napisem „film biograficzny” niewystarczająca. Jednak w czasie seansu czuje się, że wszystko jest na swoim miejscu. Różne elementy tworzą wspaniałą układankę, która w każdym momencie uderza w odpowiedni ton.

Spielberg przedstawia nam Franka jako dziecko, przedwcześnie skonfrontowane z rzeczywistością świata dorosłych. Rozwód rodziców i ucieczka z domu położyły kres jego bezpiecznemu światu. Nastolatek ciągle marzy o powrocie do uporządkowanego domu rodzinnego – zamożnego i szczęśliwego. Nie znajduje oparcia w rodzicach. Nieudolny, dręczony przez urząd skarbowy ojciec, szczerze kochający syna, przypomina raczej dobrego wujaszka, niż prawdziwego ojca - w odpowiednim momencie dojrzewania nie potrafi wskazać synowi właściwej drogi. Tej luki nie wypełnia ignorantka, egocentryczna matka. Carl, widząc zagubienie nastolatka, stara się mu pomóc. Nie pomaga fałszerzowi uciec od odpowiedzialności, ale próbuje sprowadzić go na dobrą drogę. Frank odnajduje w Carlu osobę, która potrafi mu zastąpić rodzica. Porzucając jednego ojca, odnajduje drugiego. Konstrukcja filmu zdaje się to odzwierciedlać. Stopniowo coraz więcej uwagi przenosi się z ojca Franka na Carla. Podkreślają to listy, które pisał Frank do ojca po ucieczce z domu. Początkowo są one wiodącym elementem narracji, z czasem ustępują. Rozdział ojca Franka zostaje zamknięty i zastąpiony motywem relacji młodocianego przestępcy z agentem.

Jak zwykle u Stevena Spielberga, za stronę techniczną filmu odpowiadają najwyższej klasy specjaliści. Seans umilają pomysłowe, delikatnie filtrowane zdjęcia Janusza Kamińskiego, któremu ponadto udało się, dzięki odpowiedniemu oświetleniu, pozornie odmłodzić Leonardo DiCaprio (w chwili kręcenia filmu aktor miał 27 lat, więc był o dziesięć lat starszy niż grany przez niego bohater). Klimat lat 60’ podsyca lekko jazzowa muzyka Johna Williamsa i popularne wówczas piosenki (np. Come fly with me Franka Sinatry).
„Złap mnie, jeśli potrafisz” to film optymistyczny, który przedstawia świat, gdzie popełnione błędy można naprawić i nie brakuje ludzi gotowych w tym pomóc. Steven Spielberg stworzył jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny, bezbłędny film.
- Alek Kowalski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz